Zarejestruj się u nas lub też zaloguj, jeśli posiadasz już konto. 
Forum www.forumkillerz.fora.pl Strona Główna

Witaj w Straży, mały

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.forumkillerz.fora.pl Strona Główna -> Dzieła forumowiczów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Ghost Rider
Patrycjusz
Patrycjusz



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 712
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mroki

PostWysłany: Pon 20:01, 26 Maj 2008 Temat postu: Witaj w Straży, mały

Dzień zaczął się fatalnie.
Komendant Vimes przyzwyczaił się już do fatalnych dni. Ankh–Morpork od wieków tkwiło w takim fatalnym, dusznym popołudniu, które następuje zwykle po tragicznym poranku, gdy przyjeżdża ciocia Cloe z siostrzeńcami, aby pomarudzić i pozostawić po sobie sterty śmieci i niedopalone cygara. I wtedy człowiek ma świadomość, że będzie musiał te wszystkie odpadki uprzątnąć i to szybko, bowiem pozostawione same sobie miały tendencję do zielenienia, rozrastania się i pokrywania wszystkiego dookoła.
Ankh–Morpork nie potrzebowało nawet cioci Cloe. Śmieci były już nie tylko zielone, ale wręcz szmaragdowe. I świeciły w ciemności.
Przyzwyczaił się już do tego. Policjant powinien umieć sprzątnąć odpadki, jakkolwiek by one nie wyglądały.
Ale za jakie grzechy…

Aha. Ale prócz tego wszystkiego.
W każdym razie chodzi o to, że człowiek raczej nie spodziewa się, iż jedną z pierwszych osób, jakie ujrzy po przebudzeniu, będzie stojący za jego biurkiem kapral Nobbs, w dodatku trzymający za kołnierz jakiegoś obszarpanego i wyraźnie przerażonego chłopaka.
To chyba kara za spanie w miejscu pracy, pomyślał Vimes. Poprzedniego dnia dyktował związane z jakąś tam unią polityczne gwarancje dla trzech kolejnych zagranicznych urzędasów i naprawdę nie miał siły, aby wrócić do domu. I tak Sybil zamordowałaby go za branie kolejnych nadgodzin. Więc równie dobrze może go zabić jutro.
Komendant przetarł oczy, unosząc głowę nad biurko. Wyszczerzony Nobby, stojący w pozie, którą zapewne uważał za wyprostowaną, uparcie i bezczelnie nie znikał. Mały chłopiec za to wyglądał, jakby naprawdę bardzo chciał zniknąć.
– Nobby, tyle razy ci mówiłem, abyście nie przychodzili tu do mnie za każdym razem, gdy chcecie się pochwalić, że kogoś aresztowaliście. Co zrobił ten maluch? Ukradł staruszkowi laskę, czy sikał w miejscu publicznym?
Niski chłopak przestał się trząść i próbował zrobić minę sugerującą święte oburzenie, raczej bez większych sukcesów. Kapral zrobił zakłopotaną minę.
– My nie w tej sprawie, sir. Dzień dobry, sir. Młodsza funkcjonariusz Shirley zaraz powinna przynieść poranną azetę, sir. A to mój siostrzeniec, sir.
Vimes wyprostował się gwałtownie i wlepił oczy w chłopca. Wyglądał on jak każdy zwyczajny szczeniak z ulicy… no, może trochę sprawiał wrażenie, że naturze skończył się budulec i dlatego stworzyła go tak niskiego i niewiarygodnie chudego. Nie było za to w nim przebłysków… nobbsowatości, choć może miało to coś wspólnego z faktem, że był dość czysty, przynajmniej jak na ankh–morporskie standardy.
– Nie mówiłeś nigdy, że masz siostrzeńca, Nobby.
– Bo nie wiedziałem, sir. Nasza Katie… To znaczy moja siostra Katherine, chyba wspominałem o niej, sir, ta, co uciekła od nas, gdy miała piętnaście lat… No więc, ona mieszka teraz w Quirmie i wie, że jestem strażnikiem, i uważa to za Godne Zajęcie Dla Mężczyzny – Nobby’ego jakimś cudem udało się wymówić wielkie litery. – I ona przyszłała nam synka, abyśmy zrobili z niego tego mężczyznę, sir, Tak w skrócie, sir.
Aha, pomyślał Vimes, to jeden z takich przypadków. Tak, Ankh–Morpork szybko robi z chłopców mężczyzn. Często martwych mężczyzn.
Jeszcze raz popatrzył na trzymaną przez kaprala ofiarę. Zaczął się poważnie zastanawiać, jakim cudem chłopak przeżył do tej pory.
– No i wie pan, sir, postanowiłem przedstawić panu naszego nowego młodszego funkcjonariusza. Żeby wiedział, kto tu rządzi, sir. Kapitan już odebrał od niego przysięgę i teraz czekamy na tylko na sierżanta Detrytusa… – kontynuował Nobby.
– No dobrze, skoro już musimy… Jak masz na imię, maluchu?
To prawda, prowokował go. Żaden szanujący się nastolatek nie odpuści nikomu nazwania go maluchem. Nawet nieogolonemu diukowi z blizną przechodzącą przez oko. Ale lepiej mieć przed sobą wściekłego niskiego chłopaka niż szlochającego maluszka.
– Nazywam się Ethelfride, ale zwykle nazywają mnie Nef… sir.
Vimes uśmiechnął się szeroko. Ten mały dawał mu broń do ręki.
– Wielki Nef, tak?
Chłopak obdarzył go spojrzeniem pełnym nienawiści.
Komendant nie przestawał się uśmiechać. Może jeszcze coś z małego Nefika będzie…
– A nazwisko, młodszy funkcjonariuszu?
– Nobbs… sir.
– Zaraz, zaraz… jak miał na nazwisko twój ojciec?
– Henry Kloaczny… sir. Jest rzeźnikiem w Quirmie.
– Ach, właśnie myślałem, że to coś w tym rodzaju. Cóż, kapralu, zaopiekuj się siostrzeńcem. Albo nie – weź Colona i Wizytuja i razem się nim zaopiekujcie.
– Jasne, sir. Chodź mały, pokażę ci prawdziwy ankh–morporski patrol zakończony w prawdziwym ankh–morporskim barze.
Komendant dostał nagłego ataku kaszlu.
– Nie mówiłem nic o barach, sir – sprostował kapral. – A na pewno nic o piwie. Żadnego piwa na służbie, sir. Zresztą w tym nowym barze „Pod Słomianą Strzechą” nie ma dobrego piwa, sir.
Vimes westchnął. Wielu ludzi zaprzecza temu, co wcześniej mówili, ale Nobby negował nawet to, o czym pomyślał.
– Nie mam pojęcia, o jakich barach mówicie, kapralu – zrezygnował.
– Dziękuję, sir. No, Nef, powiedz „Do widzenia, sir.” komendantowi.
Polecenie odbiło się od zaciśniętych buntowniczo warg, spotkało kolejny przypadek całkowitej głuchoty i bezsilnie skapitulowało.
Na twarzy kaprala malowała się całkowita bezradność, niemile kojarząca się Vimesowi z krową cierpiącą na ostre zaparcie. Miał nadzieję, że już nigdy nie będzie mu dane zobaczyć Nobby’ego w takim stanie. A przynajmniej nie przed śniadaniem.
Nowo mianowany młodszy funkcjonariusz miał chyba podobne odczucia, bo rzucił szybko:
– Do widzenia… sir.
Brzmiało to jak przekleństwo.
Kiedy Vimes został sam, natychmiast zaczął z zadowoleniem nucić wesołą, wojskową melodię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miss_Derisive
Platynowa peruka



Dołączył: 07 Lut 2008
Posty: 498
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 10:10, 27 Maj 2008 Temat postu:

Fajne :)

I mówię to jako osoba, która gdy tylko zauważyła, że to fanfik Świata Dysku, była gotowa atakować w razie jakiegokolwiek przejawu aŁtoreczkowości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.forumkillerz.fora.pl Strona Główna -> Dzieła forumowiczów Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB (C) 2001, 2005 phpBB Group
Theme TeskoRed created by JR9 for stylerbb.net & Programosy
Regulamin