Zarejestruj się u nas lub też zaloguj, jeśli posiadasz już konto. 
Forum www.forumkillerz.fora.pl Strona Główna

Forumowe opowiadanie - "Polowanie na Mary Sue"

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.forumkillerz.fora.pl Strona Główna -> Dzieła forumowiczów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Ghost Rider
Patrycjusz
Patrycjusz



Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 712
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mroki

PostWysłany: Pią 14:22, 27 Cze 2008 Temat postu: Forumowe opowiadanie - "Polowanie na Mary Sue"

Czyli nadszedł czas na nasze forumowe opowiadanie!

CZAS AKCJI: teraz
MIEJSCE AKCJI: puszcza Intern'ett, w której ukrywają się Mary Sue
BOHATEROWIE: analizatorzy (ludzie z tego forum), Mary Sue (w liczbie mnogiej), świta Mary Sue (Wjelkie Miuości Mary, postacie z "opek" i "fanfików")
OGÓLNA FABUŁA: analizatorzy przemierzają puszczę w poszukiwaniu Mary Sue, aby zapobiec terrorowi w Intern'etcie, a także zarobić na rubinowej krwi Mary. Niestety, swojej oblubienicy chronią różne szalone postacie z "opek" i "fanfików"...

***

Łagodne słońce nie pieściło długich liści bambusu* w starożytnej puszczy Intern'ett. Nie robiło tego, ponieważ panowała noc, osłaniając łaskawie kryjące się pomiędzy drzewami postacie, co było zdecydowanie badziej pomocne niż jakiekolwiek pieszczoty.
Jedna z postaci poruszyła się. Gdyby komukolwiek zechciałoby się jej przyjrzeć - i gdyby oświetlenie na to pozwalało - zauważyłby strój ochronny i przedziwny asortyment broni bohatera - kusze z bełtami z piór wiecznych, rewolwer strzelający srebrną stalówką, kołek z utwardzonego papieru pochodzącego ze Słownika Ortograficznego i sam Słownik zawieszony na szyi w roli amuletu.
Postać trzymała w dłoni platynowy skalp - najwyraźniej łowy były pomyślne. Nic dziwnego - klan Analizatorów posiadał nie tylko specjalistyczną broń służącą do polowania na ich największego wroga - Mary Sue, ale też dary od mieszkańców Intern'ettu, pochodzących z dalekiej wioski Kannon - te służyły do rozprawiania się ze sługusami Mary Sue, czyli otumanionymi mieszkańcami Kannonu, których Różowa Pani przekabaciła na Lewą Stronę.
Skalp, który trzymała tajemnicza postać, został zdjęty za pomocą pożyczonego miecza Śmierci, który dzierżyła szczupła analizatorka imieniem Ghost Rider.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Azu
Czwarta Rzesza



Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: K-Pax

PostWysłany: Pią 14:28, 27 Cze 2008 Temat postu:

Tuż przy niej stała Azu, córka samego Kanona Barbarzyńcy - odziana w długą, mroczną szatę dzierżyła w dłoniach śmiercionośną kosę. Do pasa przypięte miała niewielkie klepsydry. Klepsydry, które oznaczały długość życia Marysiów Zuziów. Piasek stał w miejscu, jego ilość wcale się nie zmniejszała. Azu się to nie podobało. Postanowiła własnoręcznie skończyć z Marysiami.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Azu dnia Pią 14:28, 27 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serpentis Sempre
Pluszowy pociąg



Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 14:45, 27 Cze 2008 Temat postu:

- "Żółw" przez "ż". "Autor" przez "u". "Bohater" przez "h". "Tępy" przez "ę". Ufff. - Serpentis odetchnęła głęboko, założyła okulary. Wyglądała jak spełnienie analizatorskich koszmarów: na głowie nosiła czarno-różową perukę, czarne obwódki makijażu wokół oczu nadawąły jej podobieństwo do misia pandy, a stój... nie, czegoś tak rażącego wzrok i estetykę nie dało się ubrać w słowa.
Cóż, łowy wymagały poświęceń.
Sempre odpięła od swojego kamuflującego stroju mroczne, czarne skrzydła, powtórzyła jeszcze kilka zasad ortografii. To była ciężka noc. Ciężka i owocna. Diamentowe łzy, rubinowa krew, oczy ze stali... Na takie trofea był popyt. A teraz, w czasie pełni, Marie Zuzanny i reszta zwieryzny łownej krązyła po lesie częściej niż zwykle.
- A mogłam zostać archeologiem - mruknęła, zdejmując perukę. Już otwierała usta, by jeszcze pomarudzić, gdy spostrzegła jakiś ruch w zaroślach.
- Jak się pisze "Hogsmeade"!? - zawołala, mierząc w tamtą stronę rewolwerem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Azu
Czwarta Rzesza



Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: K-Pax

PostWysłany: Pią 14:53, 27 Cze 2008 Temat postu:

A Azu machinalnie uniosła kosę w górę :hamster_evil:

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Azu dnia Pią 14:55, 27 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cicha Inkwizycja
User



Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:13, 27 Cze 2008 Temat postu:

Cicha Inkwizycja stała gdzieś z tyłu, nieco oddalona od reszty analizatorów biadoląc nad tym, co właśnie wpadło w jej inkwizytorskie łapki. Opko, pisane w różowym, słitaśnym zeszyciku. Przerzucając nerwowo kartki znaleziska, czuła tłukące się w piersi serce. Czuła, że rubinowa krew zaraz wyleje się z niego i będzie trzeba ją reanimować.
Ałtorka, jedna z najgorszych mar dzisiejszego świata. Ałtorka tego "czegoś" co trzymała w ręku Cicha przeszła samą się. "Muwiła", "hociła", "ómierała". Ałtorka. Diamentowe łzy lały się niczym wodospad po stronach pamiętnika, platyna pokrywała linijki zeszytu, a stalowooki i brązowowłosa gościli na niemal każdej stronie.
Cicha Inkwizycja z przerażaniem zatrzasnęła zeszycik. Róż raził ją w oczy niczym światło jarzeniówki. Odwróciła się w stronę płonącego niedaleko ogniska.
Z odraza rzuciła znalezione opko w trzaskające groźnie płomienie. Uniosła pogrzebacz i zakopała nim zeszycik w tworzącym się popiele. Ciałem Cichej Inkwizycji wstrząsnął dreszcz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strowberry
Audytor



Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Proszowice

PostWysłany: Pią 20:06, 27 Cze 2008 Temat postu:

Strow przyglądała się całej tej scenie, aż po jej alabastrowej skórze przeszedł ją niemiły dreszcz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrohny_A
Upiór w Rowerze



Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 370
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z paraleli

PostWysłany: Sob 20:13, 28 Cze 2008 Temat postu:

Mrohny usłyszał podniesiony głos jednej z niewiast. Lekko uniósł głowę i spojrzał w tamtą stronę.
- H-O-G-S-M-E-A-D-E - przeliterował wyraźnie, po czym wyłonił się z zarośli. Uniósł ręce w górę, w prawej trzymając kurczowo mały przedmiot. Z niepokojem spoglądał w zgromadzonych.
Miał na sobie dżinsy, oraz czaną koszulę z napisem "ONE są zUem!"
Przykułem ich uwagę, pomyślał, powoli poruszając przedmiotem w dłoni. Czy to mogły być ONE? W takim razie jestem stracony, nie mam broni!
Odskoczył zwinnie w bok i wycelował małym mechanizmem w przybyłych.
- Kim jesteście? - spytał, patrząc to na nie, to na niewielkich rozmiarów ustrojstwo. Nie wydawało żadnego dźwięku.
To dobrze, pomyślał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strowberry
Audytor



Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Proszowice

PostWysłany: Sob 21:07, 28 Cze 2008 Temat postu:

Nadal nie wydawało dzwięku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Technoszatan
Różowa czacha



Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 12:05, 29 Cze 2008 Temat postu:

- Heeej! Dopadłam Drako Melfoja. - Wrzasnął ktoś zza krzaków. Po chwili wyskoczyła z nich wysoka analizatorka, w ciężkich okutych butach.
- Ciekawe ile dostanę za włosy z platyny... Ponoć jest teraz popyt na ten metal. - Mruknęła dziewka, wlekąc za sobą głowę swojej ofiary, jak jakiś zasrany Predator.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strowberry
Audytor



Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Proszowice

PostWysłany: Nie 12:12, 29 Cze 2008 Temat postu:

[Hej, hej, trochę nei rozumiem - to ma mieć specjalnie robione błędy? (Nie "treściowe" tylko w pisowni.)]

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez strowberry dnia Nie 12:13, 29 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HAM
Krwiożercza koma



Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:39, 30 Cze 2008 Temat postu:

Ciemna postać zeskoczyła z dachu pobliskiego budynku. Gdyby się przyjrzeć jej bliżej można by stwierdzić że to mały chłopiec. Fioletowe włosy, granatowe oczy, okulary-połówki niczym słynny Dumbel. Chłopiec ubiera się nieco nietypowo: biała szata, u pasa przypasany Słownik Ortograficzny a na plecach ma wyszyty czarną nicią napis "HAM". To z pewnością jeden z Analizatorów z Tajnej-Grupy-Analizatorskiej-Wysłanej-Przez-Matkę-Borską (w skrócie TGAWPMB).
-Tryb Warcrafta 3- włączony. Niech Elune mnie prowadzi!- szepnął "HAM", po czym jednym ruchem ręki otworzył Słownik Ortograficzny.
-Gdzieś tu są te bestie, co chcą zniweczyć lasy Kanonu! Niech poczują moc moich Spadających Przecinków!- chłopiec uniósł Świętą Księgę, która zaświeciła blado i wyrzuciła z siebie przecinków tony, niczym wulkan lawę, zalewając legiony Mary Sue śmiercionośną mazią. Po chwili masakry na ziemi aż błyszczało od rubinowej krwi i pustych czaszek. Zadowolony obrońca Kanonu przez resztę nocy zbierał trofea, za które mógł dostać niezłą sumkę Czerwonych Kwadracików. Gdy skończył, odwrócił się od stosu ciał i rzekł:
-Nie zadzierajcie z Kapłanem Kanonu i jego Słownikiem. Nie zadzierajcie z Hectorem.
***


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AlexRrR
Upiór w Rowerze



Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 360
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wioska Pisaków

PostWysłany: Śro 3:24, 02 Lip 2008 Temat postu:

Za niewielkim wzniesieniem opodal miejsca spotkania innych Analizatorów na omszałym kamieniu przycupnęła AlexRrR. Była niespokojna, ponieważ zapowiadało się interesujące polowanie, a ona jak najszybciej chciała wypróbować swój nowo nabyty oręż. Niemal słyszała świst powietrza przecinanego przez półtora ręczny miecz oraz odgłos łamanych kości. Ostrząc długi sztylet o odsłoniętą krawędź siedziska co chwilę spoglądała w stronę swej towarzyszki.
- Gilraino, jak myślisz, na kogo dzisiaj trafimy? - Powiedziała, poprawiając długi czarny płaszcz z zielonym podbiciem.
Towarzyszka Alex, Gilrainą zwana (przez tych, którzy potrafili to wymówić), rozglądała się niespokojnie.
- Czujesz to samo co ja? Różowa chakra czterdziestoogonowego demona… - Dziewczyna szybkim ruchem wyjęła kunai z kabury – Uważaj, Mary Sue się zbliża.
Obie podniosły się ze swoich miejsc i bezszelestnie udały się tropem potężnej różowej chakry. Nie musiały długo iść by trafić na skraj zalanej światłem księżyca polany zajętej przez obiekt ich polowania oraz jej ofiarę.
Na polanie siedziała dziewczyna. Piękna dziewczyna. Miała idealną figurę, długie, perłowe, lśniące włosy i duże błękitne oczy. Zresztą, nie tylko oczy miała duże… Gilr poczuła ukłucie zazdrości. Szybko jednak przypomniała sobie, z kim tak naprawdę ma do czynienia. Mary Sue, bestii o różowej chakrze, perłach we włosach i szafirowych oczach, towarzyszył nie kto inny jak…
- Sasuke…? – szepnęła zszokowana Gilr.
Chłopak o kruczoczarnych włosach wyglądał jak Sasuke, owszem, ale zachowywał się… dziwnie. Wpatrywał się maślanymi oczami w Mary, a na jego twarzy widniał ciepły uśmiech. Po chwili kunoichi usłyszały przepełniony uczuciem, zmysłowy szept.
- Ach, Manko-chan… Jesteś taka śliczna… Taka miła… Taka… Ach, brakuje mi słów, aby cię opisać.
- Sasuke… Tak bardzo cię kocham. Przysięgnij, że nigdy mnie nie opuścisz.
- Przysięgam, Manko-chan. Zawsze będę przy tobie…
Twarze pary kochanków powoli zbliżały się do siebie… Jednak Marysia Zuzanna zwana Manko-chan nie osiągnęła swego celu, ponieważ pomiędzy nią, a Sasuke świsnął sztylet, który następnie wbił się w ziemię. AlexRrR odetchnęła z ulgą, dziękując Matce Borskiej za dobry refleks. Gdyby się pocałowali niewiele można by było zdziałać, gdyż według pradawnej AŁtorskiej zasady pocałunek z Marysią kończył się miłością aż po grób.
- Gilr, wkraczamy do akcji póki Sasuke nie wpadł na głupi pomysł osłonienia swej ukochanej własnym ciałem - wybiegła z ukrycia z głośnym okrzykiem. - W imię Kanonu!!!
AlexRrR podbiegła szybko do Sasuke i przyłożyła mu w tył głowy obuchem. Chłopak osunął się nieprzytomny na ziemię.
- Wybacz, Sasuke. Nie chcemy, żebyś przeszkadzał – powiedziała Gilraina. Teraz najważniejsza była Manko-chan. Kunoichi zachichotała złowieszczo.
Manko-chan zdezorientowana pisnęła wysokim nosowym głosem.
- Nie gwałćcie mnie, nie gwałćcie! - krzyczała zamykając oczy i zaciskając piąstki ze swoich delikatnych, ale silnych dłoni.
- Nie po to tu przyszłyśmy - odpowiedziała jej AlexRrR.
Marysia usłyszawszy to uspokoiła się trochę. Zwróciła ku Analizatorkom swe ogromne oczy barwy najszlachetniejszego szafiru i przemówiła możliwie jak najsłodszym tonem:
- Dziewczęta, jak możecie być tak bezwzględne i okrutne?! Zostańmy przyjaciółkami, na dobre i złe! Na pewno będziemy się świetnie rozumieć. Ja ze wszystkimi świetnie się rozumiem, nie mam pojęcia, jak to się dzieje… Poza tym obiecuję znaleźć wam jakichś facetów, żebyście nie były takie sfrustrowane. Co wy na to? – zapytała, po czym uśmiechnęła się tak słodko, że Gilrainę i AlexRrR zabolały zęby. W odpowiedzi Gilraina poczęstowała Manko-chan prawym prostym. Dziewczyna ukierunkowana przez siłę grawitacji uderzyła głucho o ziemię.
- Wiesz, ta twoja nieprzewidywalność wydaje mi się nawet pociągająca - stwierdziła AlexRrR spoglądając z uśmiechem na swoją towarzyszkę. - Lecz czasem przystopuj, wolę momenty, gdy jest więcej zabawy.
- Przepraszam, Alex… Po prostu chciałam jak najszybciej ją uciszyć, żeby nie skończyć jak biedny Sasuke, opętany przez bestię! – Kończąc swą wypowiedź, Gilraina spojrzała na leżącą na ziemi Marysię. Kunoichi była wściekła, pragnęła rozlewu krwi. Rubinowej.
– Co z nią zrobimy, Alex? – zapytała.
Wredny uśmiech zagościł na twarzy AlexRrR.
- Proponuję związać, zakneblować i dla polepszenia humoru ciągnąć za włosy, aż do Miejsca Spotkania, a następnie odesłać najbliższym transportem, inkasując sporą sumkę. Mogłabyś wezwać SOS* by zabrali tego oto delikwenta - lekko kopnęła Sasuke w ramię - na oddział psychoterapii w naszym szpitalu?
Gilraina wyjęła z kabury swój specjalny pisak i zaczęła kreślić coś w powietrzu. Początkowo mały napis „SOS”, urósł do olbrzymich rozmiarów, zapłonął czerwienią i uniósł się wysoko nad głowami Analizatorek.
AlexRrR związała Mary Sue liną wyciągnięta z sakwy, następnie podniosła swój sztylet i wsunęła go za cholewę wysokiego buta. Łapiąc zdobycz za włosy odwróciła się w stronę towarzyszki.
- To chyba koniec zabawy na dzisiaj. Zadowolona?
- Nieszczególnie… Chodźmy do reszty analizatorów, zobaczymy, jak oni się bawią – powiedziała Gilraina.
Wlokąc za sobą Marysię, ruszyły w kierunku Miejsca Spotkań.

*SOS - Specjalny Oddział Shinobi - jednostka ninja z Ukrytej Wioski Pisaków odpowiedzialna za transport ofiar Mary Sue do Centralnego Szpitala Urazów Wszelakich.

_________________

Dzieło zbiorcze, znaczy moje i Gilrainy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ise
Audytor



Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: i tak nie wiesz, gdzie to jest

PostWysłany: Śro 12:16, 02 Lip 2008 Temat postu:

Siedzieli na jakimś kamieniu. Dziewczyna po raz setny sprawdziła, czy wszystko ma w torbie. Chyba niczego nie zapomniałam, pomyślała. Słowniki, ustawa o prawach autorskich, kilka innych ustaw i książek oraz oczywiście kurze łapki. Wszystko zdawało się być na miejscu. Dla pewności sprawdziła, czy smycz jest dobrze przypięta.
- I pamiętaj, jak poczujesz jakiś sztuczny zapach, szczekasz. Spuszczę cię ze smyczy i dobiegasz do Maryśki. Nie gryź jej!
Pies wyglądał na zawiedzionego. Chętnie poobgryzałby jakieś kości.
- Piiisk... Skaaaml... - spróbował.
- Nie, nie możesz. Masz ją tylko postraszyć, obezwładnić. Mamy ją dostarczyć żywą. Cezar, nie patrz tak na mnie! No jasne, że dostaniesz łapki. Chodź, idziemy do Hogwartu. Tam jest niezłe skupisko tych Mary Sue - ostatnie dwa słowa niemal wypluła z odrazą.
Pociągnęła lekko smycz. Cezar nieco się ociągał, ale w końcu podniósł ogon oraz wszystkie łapy. Ruszyli w stronę zamku.
Ise nie obawiała się, że pies zostanie przekupiony przez Maryśkę jakimiś psimi łakociami. Cezar gardził suchą karmą. Uznawał jedynie kurze łapki. Najlepiej surowe. Wraz z ich właścicielką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vampirołak
User



Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z mrokHuuu ^^

PostWysłany: Pią 0:09, 11 Lip 2008 Temat postu:

Postać w czarnym płaszczu, poruszyła się niespokojnie. Materiał zaszeleścił, gdy złapała za katanę i rozejrzała się bacznie. Wyczuwam Mary Sue, pomyślała zaniepokojona, po czym zeskoczyła z drzewa, zgrabnie lądując na ziemi. Szybkim krokiem przemierzyła Hogwarckie błonie, ignorując zaskoczone spojrzenia uczniów. Jej wzrok skierował się na grupkę uczniów.
-Mary Sue! - krzyknęła, rzucając się na 'Maryśkę.
Po policzkach dziewczyny popłynęły diamentowe łzy. Mary próbująca uciec, poślizgnęła się na nich i wylądowała w jeziorze. No, przynajmniej ją mam z głowy, pomyślała zadowolona i ruszyła dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serpentis Sempre
Pluszowy pociąg



Dołączył: 09 Maj 2008
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 14:17, 11 Lip 2008 Temat postu:

- H-O-G-S-M-E-A-D-E - przeliterował osobnik, wychodząc z zarośli. Serpentis przyjrzala mu się na tyle dokładnie, na ile pozwalał na to prześwitujący pomiędzy pniami odblask ogniska. Światło zaigrało na typowo analizatorskiej broni.
- Jasna cholera - zaklęła pod nosem, opuszczając rewolwer - Czego łazisz po krzakach jak jakiś Gary Stu!? Znasz przecież szlak... prawda? - zakończyła podejrzliwie. Być może nie była zbyt sympatyczna wobec sprzymierzeńca. Ale kto powiedział, że w czasie łowów trzeba być miłym i uprzejmym? Zwłaszcza, jeśli okolica obfituje w zwierzynę, przez co polowania są częstsze i bardziej męczące?
Gdzieś w oddali usłyszeli chór jeżących włos na głowie chichotów.
- No nic, nie ma sensu tutaj sterczeć. Idziesz na Miejsce Spotkań... ee... jak ty się nazywasz? Zuy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.forumkillerz.fora.pl Strona Główna -> Dzieła forumowiczów Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3


Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB (C) 2001, 2005 phpBB Group
Theme TeskoRed created by JR9 for stylerbb.net & Programosy
Regulamin